Chcieć więcej

 

"Jeśli chcesz być tam, gdzie nigdy nie byłeś, musisz iść drogą, którą nigdy nie szedłeś. Jeśli chcesz osiągnąć to, czego nigdy nie miałeś, musisz robić to, czego nigdy nie robiłeś”


Dziś będzie osobiście a zarazem ku motywacji własnej i dla Was. 

 

Generalnie jestem osobą która robi swoje, nie patrząc na innych. Moja śmietankowa firma ma już 8 lat. Raz jest lepiej raz gorzej. Nasze Państwo raczej przeszkadza małym przedsiębiorcą niż ich wspiera. Prę jednak dalej. Czasem mam okropne doły, zaczynam przeglądać oferty pracy na etatach. Jednak przychodzi nowy dzień a ja powtarzam sobie : „Przecież Ty Śmietanka nie chcesz na etat, chcesz działać jak dotychczas, tylko chcesz móc pozwolić sobie na więcej”. I znów aktywuję pozytywne myślenie, czasem zaciskam pasa, odwołuję plastykę Zuzi czy robię na obiad ziemniaki z jajkiem by podreperować trochę braki na rachunku. Nie jestem osobą chodzącą w markowych ciuchach, nie jeżdżę za granicę na wakacje. Prowadzę proste życie. Jednak chciałabym móc regularnie chodzić do kosmetyczki, chciałabym wykupić sobie wszystkie leki i suplementy, które zaleca lekarz (a Ci co mnie znają wiedzą, że borykam się z chorobą). Pracuję nad wiarą w siebie, wiem że mam potencjał a rzeczy które robię robię dobrze.


Moja śmietankowa firma zaczęła się od bloga i od rękodzieła. Uwielbiam pisać i uważam to za swój atut. Uwielbiam też rękodzieło (w końcu artysta plastyk jestem), jednak z tego trudno utrzymać biznes i rodzinę. Kiedy nadeszła era facebooka i instagrama próbowałam się w tym odnaleźć. Wstawiałam regularnie posty z aranżacjami lub przedmiotami vintage na sprzedaż. Starałam się być aktywna. Zebrałam bardzo dużą społeczność na facebooku. Jest Was ponad 10.340 osób. Cieszy mnie każde serduszko, każdy komentarz. Motywuje i daje mi znać, że po drugiej stronie ktoś tam jest. Z Instagramem jednak jest inaczej. Tu działają jakieś tajemnicze moce zwane algorytmami o których nie mam pojęcia. Działanie jakie trzeba podjąć by budować społeczność, zainteresować odbiorcę są inne.


Wrócę jednak na chwilkę do mojego bloga. Tematyka jest tam wnętrzarska-dom na wsi w stylu farmhouse, dużo przedmiotów vintage z targów staroci oraz lifestyle czyli życie mojej rodziny, bycie mamą wcześniaka. W związku z tym że mój blog jest regularnie prowadzony a ja bardzo się staram aby był atrakcyjny, współpracuję z różnymi firmami. Marki wybierają mnie aby zaprezentować swój produkt. Lubię taką formę współpracy , nawet jeśli oparta jest na barterze. Rozwijam w ten sposób siebie, swoją markę.

Nadeszły czasy, że takie współprace przeniosły się na instagram. Tam jednak nie bogata treść ma znaczenie a dobre zdjęcie, rolka, stories. Miałam wrażenie, że to nie dla mnie. Nie umiem montować filmików. Jestem totalnie nie techniczna. Nie potrafię mówić do ręki.

Widzę, że moja społeczność oraz ogólnie „świat” przenosi się na instagram. Czasem moje „nie nie chcę, nie nie umiem”, trzeba odłożyć w kąt. Wyjść ze swojej strefy komfortu , odważyć się, spróbować. Boję się , nie lubię nowego, jestem introwertykiem ekstremalnym. 




 


Sama bym jednak nie dała rady wyjść z tej skorupy...


 

Znacie Agnieszkę Dzieniszewską– Buuba?


Jeśli nie, to musicie ją poznać! To niesamowita dziewczyna. Jak sama pisze o sobie „Moja droga do tego w jakim jestem miejscu w swoim życiu była długa i wyboista. Pełna dziur, kamienistych i błotnistych, oraz gór, pod które bardzo ciężko było wejść. Ale zaufałam swojej intuicji

Agnieszka to blogerka, influencerka, autorka ebooków, kobieta petarda oraz samodzielna-nie samotna mama dwóch chłopaków. To dziewczyna która ciężką pracą zbudowała swoją „markę”, ona sama jest tą marką. Buuba jest dla mnie wzorem kobiety która osiągnęła dużo , dzięki swojej ciężkiej pracy, tym, że zaufała intuicji, wierzyła w siebie i robiła wytrwale, sukcesywnie swoje.

Od lat ją obserwuję. Cicho podglądam, sporadycznie komentuję. Jestem takim cichym obserwatorem, który sobie wzdychał „oh ja też bym tak chciała”.


Agnieszka postanowiła podzielić się swoim sukcesem, a właściwie tym jak do niego doszła. Napisała ebooka mikroinfluencer.

Ten niesamowicie wartościowy materiał jest do końca lipca w promocji.


Wróćmy na chwilę do mnie. Długo „walczyłam” z instagramem. Wstawiałam regularnie, komentowałam innym, polubiałam innych, wstawiałam hasztagi i nic się nie działo. Nic. Czasem nawet wchodziłam i widziałam, że obserwujących jest mniej. Zupełnie tego nie rozumiałam. Przecież moje działania sprawdzały się na facebooku, czemu nie sprawdzają się na instagramie. Poddałam się, nie publikowałam, obraziłam się.

Jednocześnie brakowało mi bloga, pisania, wstawiania zdjęć oraz współprac, które dawały mi w moim rozumieniu „bycie wyżej z moim biznesem”.


Kiedy Agnieszka wydała ebooka „mikroinfuencer” bardzo chciałam go kupić. Chciałam skorzystać z jej wiedzy i doświadczenia i spróbować raz jeszcze wejść do tego internetowego świata. Wiedziałam, że czymkolwiek się nie zajmę to w mediach społecznościowych są moi klienci. Wiedziałam, że tylko tak mogę działać dalej.


Jak wiecie śmietankowa firma działa kilku biegunowo , co nie oznacza że Śmietankowa ma dwubiegunówkę:). Mam sklep internetowy z przedmiotami vintage, stylizuję meble, robię dekoracje sesji fotograficznych, prowadzę zajęcia dla dzieci z rękodzieła, piszę bloga. Każdą z tych dziedzin chcę rozwijać bo każda daje mi uśmiech, satysfakcję i poczucie spełnienia.


Kiedy wszyscy mówili „łapiesz pięć srok za ogon, zajmij się jednym a porządnie” u Agnieszki przeczytałam, że właśnie nie!! Że różnorodność tego czym się zajmujesz i wiele płaszczyzn na których działasz to to co pozwoli Ci wygrać. Jak jedna dziedzina gorzej idzie bo Covid , bo inflacja bo wojna na Ukrainie, można skupić się na innej. Trzeba działać we wszystkim co się kocha, pracować z całych sił i nie poddawać się.


Kupiłam ebooka i poczułam nowego kopa do działania. Ebook Agnieszki podniósł mnie. Pokazał mi zupełnie inne rozwiązania, nowe możliwości. Zachęcił mnie swoim „bądź cierpliwa i systematyczna” do działania.


Chciałabym tu zaznaczyć, że to nie jest post sponsorowany, a #kupionezaswoje nadaje się tu idealnie. To post polecajka. Wiem, że wiele osób powadzi swoje funpage. Wielu sprawia to radość. Inny wstawiając tylko dla znajomych ,ale mają taki potencjał, że w moim odczuciu powinni wyjść z tym szerzej. Dla wszystkich którzy działają w mediach społecznościowych i mają małe konta a chcą je rozwijać jest właśnie mikroinfuencer.


Zachęcam Was gorąco do kupienia ebooka, zapoznania się z historią Buuby i wprowadzeniem ze wszystkich sił porad o których mówi. Iść za głosem swojej intuicji, wyjść ze swojej strefy komfortu i maszerować pod górę, bo tam są najlepsze widoki.


Ja działam, nie tracę sił. Współprac przybywa, motywacja jest.

Tobie też tego życzę.


Napisz w komentarzu czy lubisz prowadzić swoje media społecznościowe i z czym największy masz problem.




 




Śmietankowy Dom

Autorka bloga:
Śmietankowy Dom – DIY • Livestyle • Handmade • Rękodzieło

3 komentarze:

  1. Osobiście lubie co jakiś czas dokupić sobie coś nowego do domu. Czy to jakąś nową dekorację, czy nowego kwiatka :)

    W ostatnim czasie zaczęłam kolekcjonować rośliny domowe. I faktycznie wnętrza stały się bardziej przytulne:

    https://hotelsgratis.pl/scewola-jak-pielegnowac-i-uprawiac-kwiat-balkonowy-wart-twojej-uwagi/

    Od siebie polecam szczególnie scewolę na balkon :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Życzę Pani dużo szczęścia i powodzenia w prowadzeniu własnej firmy! Ja również od niedawna prowadzę własną działalność, więc regularnie zdobywam nową wiedzę oraz rozwiązania, takie jak np. nadstawki na palety. Zależy mi na tym, aby mój biznes jak najlepiej się rozwijał!

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę przyznać, że Twoja historia jest niezwykle inspirująca i pełna determinacji oraz pozytywnego podejścia do życia i prowadzenia własnego biznesu. Myślę, że tego typu podejście to swoisty "klucz do sukcesu". Fajny, refleksyjny wpis - uwielbiam czytać takie przemyślenia, czy podsumowania. Daje to niezwykłego kopa do działania!

    OdpowiedzUsuń