Wywalić tą indukcję i lodówkę gigant. Piekarnik zamienić na piec chlebowy, mikrofalkę na prodiż. Obdrapać szafki, nawieźć jeszcze więcej złomu. Farm House na całego zrobić.
Pisałam już Wam ----> TU
,że styl Farm House skradł moje serce. Trwam w tym stale i co rusz dodaję do tego mojego wiejskiego domu jakiś kawałek z minionej epoki.
Ogrom radości jaki z tego czerpię jest nie do opisania.
Można by rzec, że wkręciłam się okrutnie.
Im bardziej obdrapane tym piękniejsze.
Im bardziej pokryte rdzą tym mocniej przyciąga mój wzrok.
Im większe dziury tym bardziej chcę daną rzecz posiadać.
Zakupów nie robię więc w Ikei. Targi staroci i giełdy to tam się zaopatruję. Ulubionym miejscem stało się też wysypisko złomu. Regularnie tam bywamy ze Śmietankowym mężem. Pan Zenek odkłada nam co ciekawsze okazy. Ze złomu mam ukochaną wagę i kosze druciane.
I cieszy tak bardzo stary widelec, dzbanek z dziurą pod spodem, kanka.
Cieszą zioła w skrzynkach i bratki za oknem w starej szufladzie. Radość mam z gotowania, planowania Wielkanocnych Świąt i z mycia okna.
Cieszę się, że mogę nawieść tych staroci i już nikt nie kręci nosem!!!
Styl Farm House wyparty został wśród blogerów przez minimalistyczną Skandynawię, ale ja nie straciłam czujności i maniakalnie śledzę blogi o tematyce wsi.
Ikoną tego stylu jest stół. Musi być maksymalnie obdrapany, mieć ozdobne nogi i oczywiście 99 % drewna 1 % obdrapanej farby. Ciągle takiego poszukuję. Stanie on w letniej kuchni, która jest w planach aranżacyjnych ogrodu. Must Have kuchni w stylu wiejskim jest też waga. Ja już mam swoją. Dumnie stoi na blacie kuchennym. Jestem szczęśliwą posiadaczką również mniejszej szalowej. Zdobi ona na razie przedpokój.
Stworzenie w nowo wybudowanym domu, starej szopy jest nie lada zadaniem i wiem, że w 100% nie uda mi się skopiować klimatu ze skandynawskich starych gospodarstw. Bardzo się jednak staram:)
Szukałam ostatnio zacięcie, sklepu internetowego, który by miał dodatki w takim klimacie. Dopiero na Instagramie zobaczyłam zdjęcie blaszanego pojemnika a tam nakierowanie do sklepu
Choć nazwa nie wskazuje na farmerskie klimaty, na prawdę sporo rzeczy tam znalazłam. Polecam Wam oczywiście też akcesoria kuchenne w stylu shabby oraz dział dla łasuchów. Buszowałam w kategorii Lew Salonowy i nie mogłam oderwać oczu od starych "aptecznych" szafek i małych stoliczków-przyborników. Lampy w kształcie czajnika sprawiły, że aż pisnęłam z zachwytu. Wiele rzeczy jest w tym sklepie w moim guście.
Moje śmietankowe serce skradł:
Jak pięknie
OdpowiedzUsuńDzięki, kiedy mnie odwiedzisz
Usuńhihihi, i tak zmiana w oknie pieści moje oczęta :P
OdpowiedzUsuńCudowna kuchnia ;). Taka swojska ;). Pozdrawiam cieplutko ;).
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo lubię moją kuchnię. pozdrawiam cieplutko
UsuńBardzo ładna kuchnia. Ta zielona skrzyneczka jest piękna :-) Z charakterem, jak cała kuchnia :-)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka :-)
Weronika
Dziękuję, wspaniale jest czytać takie opinie
UsuńMoja babcia miała podobną wagę, fajnie że jeszcze ktoś takich rzeczy używa do dekoracji! :)
OdpowiedzUsuńTo jedna z moich ulubionych rzeczy w domu
UsuńStyl Farm House pokochałam całym sercem! Dobrze się czuję w takim otoczeniu.
OdpowiedzUsuńoj a jak ja się dobrze czyje na wsi
UsuńOhhh i love your blog!!!
OdpowiedzUsuńPapa ByGabra
dziękuję, ale miło
UsuńUwielbiam takie blogi - Sandrynka, Rob in Wood a teraz Śmietankowy Dom - motywacja do ruszenia czterech liter z wygodnego fotela i rozwijania swoich pasji - odnawiania mebli, szycia i pracy z drewnem. Dziękuję. Anna Sz, Blog Na Cztery Ręce
OdpowiedzUsuńAle mi miło, miód na moje serce. Bardzo dziękuję
UsuńTa waga wygląda obłędnie!
OdpowiedzUsuńPamiętam, jak jeździłam do babci na wieś - te zdjęcia wywołują u mnie falę wspomnień. Teraz takie rekwizyty pełnią rolę ozdób, kiedyś to były użyteczne przedmioty. Oglądając te zdjęcia przypominają mi się wakacje u babci na wsi. Piękne wspomnienia.
OdpowiedzUsuń